Aktualności
14 grudnia 2018Z prac Zespołu ds. Edukacji KWRiST
Porządek ostatniego posiedzenia Zespołu ds. Edukacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przewidywał rozpatrzenie sześciu projektów rozporządzeń przygotowanych przez dwa ministerstwa. Rozpatrzenie większości z nich poszło szybko, ponieważ bądź nie było do nich uwag, bądź strona samorządowa zgłosiła ich niewiele i część z nich została przez resorty przyjęta. Najwięcej dyskusji wywołał przygotowany przez MEN i omawiany po raz drugi projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie szczegółowych warunków, form i trybu realizacji modułu 3 wieloletniego rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu” dotyczącego wspierania w latach 2019-2023 organów prowadzących publiczne szkoły podstawowe w zapewnieniu bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki przez organizację stołówek i miejsc spożywania posiłków.
By jak najwięcej uczniów jadło obiady w szkole
Niewątpliwie cel, jakiemu przyświeca zarówno program rządowy i dyskutowane rozporządzenie, tj. zwiększenie liczby uczniów, którzy jedliby obiady w szkole, jest z pewnością słuszny. Zaproponowanie samorządom rządowej wsparcia finansowego jest również pozytywnym krokiem. Czemu więc projekt rozporządzenia dotyczącego finansowania szkolnych stołówek (uwaga: MEN rozumie pod tym pojęciem kuchnię i jadalnię) wzbudził kontrowersje przedstawicieli strony samorządowej?
Samo zwiększenie liczby szkolnych kuchni i jadalni nie musi automatycznie spowodować wzrostu liczby uczniów spożywających posiłki w szkole. Liczba uczniów korzystających z posiłków w nowo utworzonych stołówkach może być niewielka. Nikt nie zmusi rodziców ani uczniów do korzystania z tego rodzaju oferty. Natomiast niewątpliwie koszty utrzymania stołówek w późniejszym okresie będą wysokie (koszty zatrudnienia kucharzy, pomocy, zużycia mediów itp.) i spadną na samorządowe budżety. Poza tym sporne okazały się zaproponowane przez MEN kryteria otrzymania wsparcia przez organy prowadzące szkoły.
Dalsza część relacji w Dzienniku Warto Wiedzieć.